Daria ze Śląska – głos, który mówi to, co my wszyscy czujemy (ale boimy się powiedzieć)
Miała być siatkarką – taką z prawdziwego zdarzenia, z meczami, pucharami i długimi zgrupowaniami. Przez 11 lat trenowała, ale w końcu zrezygnowała… żeby zostać historykiem. I choć jej historia potoczyła się zupełnie inaczej, dziś pisze zupełnie nowe dzieje – muzyczne, szczere, emocjonalne. Daria ze Śląska to artystka, która nie krzyczy, tylko opowiada. Nie stara się imponować, tylko wzruszyć. I robi to tak, że na koncertach słychać nie tylko muzykę, ale i... myśli publiczności.
Zamiast wielkich miast – wielkie emocje
Nie lubi tłumów, wielkich miast i blasku reflektorów. Za to świetnie czuje się w półcieniu, z mikrofonem w dłoni i świadomością, że przed nią siedzą ludzie, którzy przyszli naprawdę posłuchać. Bo Daria nie śpiewa po to, by było głośno – tylko po to, by było prawdziwie. A że jest trochę ufna, trochę niepewna i czuje się najlepiej, gdy jest lekko smutno... to właśnie dlatego tak dobrze rozumiemy każdą jej piosenkę.
Drugi album, nowe brzmienia – ale Daria wciąż ta sama
Jej drugi album to nie tylko kontynuacja historii, którą zaczęła na debiucie – to emocjonalny upgrade, wzbogacony o nowe dźwięki, koncertowe doświadczenia i jeszcze więcej lirycznej szczerości. Daria dojrzewa jako artystka, ale nie traci tego, co w niej najważniejsze: autentyczności.
Jeśli szukasz koncertu, który nie będzie kolejnym hałaśliwym wydarzeniem, tylko intymnym spotkaniem z emocjami – musisz być na koncercie Darii ze Śląska. Wyjątkowy klimat, szczere teksty, muzyka, która zostaje w głowie na długo. I cisza między utworami, która mówi równie dużo jak same piosenki.